28 grudnia 2023

Rady osiedla trzeba zreformować

Na listopadowej sesji Rady Miasta Oświęcim procedowano pierwszą w historii inicjatywę uchwałodawczą oświęcimian. Chodziło o wprowadzenie w naszym mieście budżetu obywatelskiego. Podobne inicjatywy są w setkach podobnych miejscowości nie tylko w Polsce, ale i za granicą. 

Inicjatywa upadła głosami radnych popierających prezydenta Janusza Chwieruta, ale też kilkorga radnych z opozycji związanych z radami osiedli. Prezydent przeciwstawił radnym fałszywą alternatywę, to jest albo program SIRO czyli Społeczną Inicjatywę Rad Osiedli albo budżet obywatelski. Tłumaczył to tym, że w jego ocenie wspomniany program to jest właśnie budżet obywatelski powołując się na własną interpretację definicji budżetu partycypacyjnego, która nie ma odzwierciedlenia choćby w ustawowej definicji. Środki SIRO są rozdzielane w głosowaniu pośrednim przez wybranych wcześniej radnych osiedlowych, natomiast według ustawy to mieszkańcy w głosowaniu bezpośrednim wybierają spośród zaakceptowanych pomysłów. Różnica jest więc duża.

SIRO powstało niedługo po tym, jak obecny prezydent objął stanowisko p.o. prezydenta w 2011 roku. To był jeden z jego pomysłów na kampanię wyborczą w 2010 roku. Był to na pewno sposób na wzmocnienie, jakkolwiek niewielkie, pozycji Rad Osiedli. Otrzymały do swojej dyspozycji przypisane wg algorytmu dodatkowe pieniądze w wysokości około 300 000 złotych na dwanaście rad. Przez te lata ta kwota nie była waloryzowana. Za mojej kadencji w Radzie Osiedla "Stare Stawy" słyszałem o próbach zmian zasad, w tym powiązanie z wysokością SIRO od wpływów z podatku od nieruchomości albo od zajmowanego obszaru przed daną radę osiedla. W każdym razie, rady miały swój grosz i go wydawały. Oczywiście należy pamiętać, że jedni mieli do dyspozycji kilkadziesiąt tysięcy, inni po kilka. Radny Jan Adamaszek zapytał prezydenta o wydatki kilku rad osiedla w ramach SIRO na przestrzeni lat. Wybrał osiedla "Zasole", "Pod Borem", "Domki szeregowe", "Monowice" i "Północ". Rady z relatywnie dużym budżetem mogły sobie pozwolić na duże zakupy sprzętu i wyposażenia a nawet na zlecenie opracowania dokumentacji projektowej potrzebnej do wykonania remontu chodników. W 2022 roku wykonano z SIRO wymianę oświetlenia ulicznego na energooszczędne na osiedlu "Zasole". Mniejsze rady ze względu na niewielkie środki mogły sobie pozwolić tak naprawdę na jeden wydatek. Najczęściej zakup sprzętu rekreacyjnego na place zabaw.

Rady osiedla są umocowane w Statucie Miasta Oświęcim w artykule 81 i następnych. Nie ma żadnych powodów, by nie zmienić zasady finansowania rad w taki sposób, by środki były zabezpieczone nie tylko na działalność społeczno-kulturalną, ale także na inwestycje i zakupy rzeczy niezbędnych dla mieszkańców poszczególnych osiedli. Takie rozwiązania istnieją w wielu miejscach w Polsce. W Lublinie Rady Dzielnic w 2019 roku otrzymywały po 150 000 złotych na wydatki według potrzeb. Nie jest to rzecz, której nasz budżet nie udźwignąłby. W tym roku, mimo zaklęć prezydenta o biedzie, mamy do wydania więcej niż w poprzednim roku. Co więcej prezydent wygospodarował kilka milionów na zmniejszenie zadłużenia miasta. Są więc rezerwy. Oprócz tej zmiany warto zastanowić się nad inicjatywą uchwałodawczą rad osiedli do Rady Miasta. Byłoby to jeszcze większe wzmocnienie pozycji rad. Zakres zmian o których piszę powinien być wykuty w ramach konsultacji. Być może przyszły rok wyborczy i związane z tym nowe otwarcie jest właściwym momentem na taki krok.


07 grudnia 2023

Czas na pociągi przyspieszone z Oświęcimia

Nowy kolejowy rozkład jazdy przynosi nam wiele zmian. Najważniejsza to powrót pociągów międzynarodowych. Inna zmiana to przedłużenie trasy Szybkiej Kolei Aglomeracyjnej do Oświęcimia przez Skawinę. 

Rewitalizacja okolicznych linii kolejowych, szczególnie na kierunkach śląskim i krakowskim zaowocowała wielkim powrotem pasażerów na kolej. Drastycznie zmniejszony czas przejazdu i w dużej części nowoczesny tabor powoduje, że od jakiegoś czasu kolejowi operatorzy nie mogą narzekać na brak chętnych do podróży. Widać też, że wielu dojeżdżających samochodem przesiadła się do pociągów. Nie brakuje też kursów, więc nie ma problemów z wyskoczeniem do Katowic czy Krakowa w celu załatwienia jakiejś sprawy i szybkim powrotem. Otwarcie pełnej linii przez Skawinę umożliwi szybki alternatywny dojazd nie tylko do Krakowa Głównego, ale do wielu stacji krakowskich od strony Skawiny. Przywrócenie działania kas biletowych i powrót miasta na mapę sieci kolei międzynarodowych to jest duży plus. W przyszłości warto walczyć o poszerzenie oferty przewozów o kolejne stacje na Śląsku, na przykład Bielsko-Biała i Gliwice, i pociągów dalekobieżnych. Czy to się uda? To pewnie zależy od popytu na te usługi. Sądząc po ilości pracowników dojeżdżających z naszego regionu do sąsiednich miast powinno się to docelowo udać.

Ofertę, szczególnie w kierunku krakowskim, można poprawić. Przejazd do Krakowa przez Trzebinię według rozkładu to godzina. Przez Skawinę to już półtorej godziny, bo po drodze jest ponad dwadzieścia stacji na których zatrzymuje się pociąg. Czy nie warto przynajmmniej części z nich przekwalifikować na przyśpieszone? Czas dojazdu w mniej niż godzinę jest możliwy. Z informacji prasowych wynika, że można jechać tą drogą nawet 120 km/h. Jest więc pole do dużego skrócenia czasu przejazdu między stolicą województwa a naszym miastem. Kto wie, może wrócą pociągi z Bielska-Białej do Krakowa przez Oświęcim. Wydaje mi się, że taki postulat powinien być przedstawiony organizatorom transportu kolejowego w naszym regionie. W każdym razie sukces frekwencyjny dotyczy wszystkich obszarów. Nie tylko lokalnie kolej zyskała, ale też kolej dalekobieżna jak Inter City.