Niedawno w swojej skrzynce pocztowej znalazłem rachunek za wodę i ścieki wystawiony przez PWiK w Oświęcimiu. Jak zawsze obejmuje mniej więcej okres za dwa miesiące. W tym dodatkowo zawiera rozliczenie z powodu podwyżek.
Sam fakt związany z wysłaniem rozliczenia przez przedsiębiorstwo nie jest niczym nadzwyczajnym. Każdy, kto coś sprzedaje raz na jakiś czas rozlicza się ze swoimi klientami. Nasz lokalny dostawca wody od lat wysyła swoje rachunki mniej więcej co dwa miesiące. Być może jest to jakaś zaszłość, ale w czasach gdy PWiK przeszło na tzw. odczyt radiowy jest to jakiś anachronizm. Praktycznie każdy przedsiębiorca oferujący usługi dla masowego klienta rozlicza się w cyklach miesięcznych. Dzięki temu kwoty na fakturach nie są jakieś przytłaczające dla klientów (a faktury za wodę i ścieki mogą), łatwiej też wyłapać problematycznych klientów i podjąć jakieś działania windykacyjne. Na końcu firma ma większą płynność finansową. Być może nadszedł czas, żeby to zmienić. Drugą rzeczą, która zastanawia to utrzymywanie przez firmę aż dwóch systemów rozliczeniowych w dwóch różnych bankach (Bank Pekao oraz Bank Ochrony Środowiska). Czy firma teoretycznie pracująca pro bono musi mieć aż dwa rachunki dla każdego klienta? To zawsze jakiś koszt do pokrycia przez klientów.