28 grudnia 2023

Rady osiedla trzeba zreformować

Na listopadowej sesji Rady Miasta Oświęcim procedowano pierwszą w historii inicjatywę uchwałodawczą oświęcimian. Chodziło o wprowadzenie w naszym mieście budżetu obywatelskiego. Podobne inicjatywy są w setkach podobnych miejscowości nie tylko w Polsce, ale i za granicą. 

Inicjatywa upadła głosami radnych popierających prezydenta Janusza Chwieruta, ale też kilkorga radnych z opozycji związanych z radami osiedli. Prezydent przeciwstawił radnym fałszywą alternatywę, to jest albo program SIRO czyli Społeczną Inicjatywę Rad Osiedli albo budżet obywatelski. Tłumaczył to tym, że w jego ocenie wspomniany program to jest właśnie budżet obywatelski powołując się na własną interpretację definicji budżetu partycypacyjnego, która nie ma odzwierciedlenia choćby w ustawowej definicji. Środki SIRO są rozdzielane w głosowaniu pośrednim przez wybranych wcześniej radnych osiedlowych, natomiast według ustawy to mieszkańcy w głosowaniu bezpośrednim wybierają spośród zaakceptowanych pomysłów. Różnica jest więc duża.

SIRO powstało niedługo po tym, jak obecny prezydent objął stanowisko p.o. prezydenta w 2011 roku. To był jeden z jego pomysłów na kampanię wyborczą w 2010 roku. Był to na pewno sposób na wzmocnienie, jakkolwiek niewielkie, pozycji Rad Osiedli. Otrzymały do swojej dyspozycji przypisane wg algorytmu dodatkowe pieniądze w wysokości około 300 000 złotych na dwanaście rad. Przez te lata ta kwota nie była waloryzowana. Za mojej kadencji w Radzie Osiedla "Stare Stawy" słyszałem o próbach zmian zasad, w tym powiązanie z wysokością SIRO od wpływów z podatku od nieruchomości albo od zajmowanego obszaru przed daną radę osiedla. W każdym razie, rady miały swój grosz i go wydawały. Oczywiście należy pamiętać, że jedni mieli do dyspozycji kilkadziesiąt tysięcy, inni po kilka. Radny Jan Adamaszek zapytał prezydenta o wydatki kilku rad osiedla w ramach SIRO na przestrzeni lat. Wybrał osiedla "Zasole", "Pod Borem", "Domki szeregowe", "Monowice" i "Północ". Rady z relatywnie dużym budżetem mogły sobie pozwolić na duże zakupy sprzętu i wyposażenia a nawet na zlecenie opracowania dokumentacji projektowej potrzebnej do wykonania remontu chodników. W 2022 roku wykonano z SIRO wymianę oświetlenia ulicznego na energooszczędne na osiedlu "Zasole". Mniejsze rady ze względu na niewielkie środki mogły sobie pozwolić tak naprawdę na jeden wydatek. Najczęściej zakup sprzętu rekreacyjnego na place zabaw.

Rady osiedla są umocowane w Statucie Miasta Oświęcim w artykule 81 i następnych. Nie ma żadnych powodów, by nie zmienić zasady finansowania rad w taki sposób, by środki były zabezpieczone nie tylko na działalność społeczno-kulturalną, ale także na inwestycje i zakupy rzeczy niezbędnych dla mieszkańców poszczególnych osiedli. Takie rozwiązania istnieją w wielu miejscach w Polsce. W Lublinie Rady Dzielnic w 2019 roku otrzymywały po 150 000 złotych na wydatki według potrzeb. Nie jest to rzecz, której nasz budżet nie udźwignąłby. W tym roku, mimo zaklęć prezydenta o biedzie, mamy do wydania więcej niż w poprzednim roku. Co więcej prezydent wygospodarował kilka milionów na zmniejszenie zadłużenia miasta. Są więc rezerwy. Oprócz tej zmiany warto zastanowić się nad inicjatywą uchwałodawczą rad osiedli do Rady Miasta. Byłoby to jeszcze większe wzmocnienie pozycji rad. Zakres zmian o których piszę powinien być wykuty w ramach konsultacji. Być może przyszły rok wyborczy i związane z tym nowe otwarcie jest właściwym momentem na taki krok.


07 grudnia 2023

Czas na pociągi przyspieszone z Oświęcimia

Nowy kolejowy rozkład jazdy przynosi nam wiele zmian. Najważniejsza to powrót pociągów międzynarodowych. Inna zmiana to przedłużenie trasy Szybkiej Kolei Aglomeracyjnej do Oświęcimia przez Skawinę. 

Rewitalizacja okolicznych linii kolejowych, szczególnie na kierunkach śląskim i krakowskim zaowocowała wielkim powrotem pasażerów na kolej. Drastycznie zmniejszony czas przejazdu i w dużej części nowoczesny tabor powoduje, że od jakiegoś czasu kolejowi operatorzy nie mogą narzekać na brak chętnych do podróży. Widać też, że wielu dojeżdżających samochodem przesiadła się do pociągów. Nie brakuje też kursów, więc nie ma problemów z wyskoczeniem do Katowic czy Krakowa w celu załatwienia jakiejś sprawy i szybkim powrotem. Otwarcie pełnej linii przez Skawinę umożliwi szybki alternatywny dojazd nie tylko do Krakowa Głównego, ale do wielu stacji krakowskich od strony Skawiny. Przywrócenie działania kas biletowych i powrót miasta na mapę sieci kolei międzynarodowych to jest duży plus. W przyszłości warto walczyć o poszerzenie oferty przewozów o kolejne stacje na Śląsku, na przykład Bielsko-Biała i Gliwice, i pociągów dalekobieżnych. Czy to się uda? To pewnie zależy od popytu na te usługi. Sądząc po ilości pracowników dojeżdżających z naszego regionu do sąsiednich miast powinno się to docelowo udać.

Ofertę, szczególnie w kierunku krakowskim, można poprawić. Przejazd do Krakowa przez Trzebinię według rozkładu to godzina. Przez Skawinę to już półtorej godziny, bo po drodze jest ponad dwadzieścia stacji na których zatrzymuje się pociąg. Czy nie warto przynajmmniej części z nich przekwalifikować na przyśpieszone? Czas dojazdu w mniej niż godzinę jest możliwy. Z informacji prasowych wynika, że można jechać tą drogą nawet 120 km/h. Jest więc pole do dużego skrócenia czasu przejazdu między stolicą województwa a naszym miastem. Kto wie, może wrócą pociągi z Bielska-Białej do Krakowa przez Oświęcim. Wydaje mi się, że taki postulat powinien być przedstawiony organizatorom transportu kolejowego w naszym regionie. W każdym razie sukces frekwencyjny dotyczy wszystkich obszarów. Nie tylko lokalnie kolej zyskała, ale też kolej dalekobieżna jak Inter City.

23 listopada 2023

Czy miasto nadąża za swoim rozwojem?

Oświęcim jest miastem paradoksów. Z jednej strony wyludnia się, z drugiej strony jest masa chętnych, by wybudować tutaj dom lub mieszkania. Czasem dla siebie, a czasami na sprzedaż. Szczególnie ujawniło się to po rozpoczęciu przez poprzednika prezydenta Janusza Chwieruta, Janusza Marszałka, akcji uchwalania planów zagospodarowania przestrzeni. Proces rozpoczęty w czasach jego rządów doprowadził, że ponad 90% powierzchni miasta ma taki plan uchwalony i można bez przeszkód wybudować wskazany w dokumentach obiekt. Dzięki temu na własne oczy wielu może się przekonać, że upływ krwi jaki ma miasto od ponad 30 lat przynajmniej częściowo można było ograniczyć. Chętni do tego ludzie nie mieli po prostu gdzie się budować i w konsekwencji wyprowadzali się z miasta.

Oprócz planów do rozwoju potrzebne są drogi. Niewiele nowych powstało w ostatnich latach. Większość inwestycji drogowych to są modernizacje starych traktów. Te które powstają dość szybko przekształcają okolicę w plac budowy. Takim przykładem jest ulica Ceglana, która została wybudowana, a w zasadzie dokończona, w 2017 roku. Dzięki uchwalonym planom oraz powstałej drodze w krótkim czasie wybudowano tu blisko sto lokali w zabudowie jednorodzinnej, powstanie kolejnych to tylko kwestia czasu. Zabudowanie terenu, który jeszcze dziesięć lat temu był terenem rolniczym musi prowokować do zadania pytania co dalej. Nie ulega wątpliwości, że każda kolejna wybudowana droga da impuls do rozwoju budownictwa.

Skrzyżowanie dwóch ulic Ceglanej i Krzemieńczyk bez przejścia dla pieszych. Po lewej stronie widać nowy obiekt żłobka i przedszkola. Po prawej osiedle. Za osiedlem w przyszłości ma powstać kolejna miejska ulica.


Ulica Ceglana to szeroka aleja, ze ścieżką rowerową i chodnikiem. W czasie budowy nie przewidziano budowy zatok autobusowych. Dlaczego? Nie wiadomo. Zgodnie z „Planem zrównoważonego rozwoju publicznego transportu zbiorowego dla gmin, dla których organizatorem jest Miasto Oświęcim” tą ulicą ma przebiegać w przyszłości trasa jednej lub kilku linii autobusowych. W tej chwili na prawie półtorakilometrowym odcinku są urządzone trzy przejścia dla pieszych. Brakuje co najmniej dwóch. Przez niedopatrzenie nie wybudowano takiego obiektu w rejonie skrzyżowania ulicy Kościeleckiej oraz Ceglanej – stary ślad w kierunku ulicy Pod Olszyną. Od kilku lat mieszkańcy okolicznych domów składają wnioski o zmianę organizacji ruchu, ale bez efektu. Na taką względnie niedrogą inwestycję brak pieniędzy. Kilkaset metrów bliżej „Castoramy” mieszkańcy nowego osiedla przy ulicy Krzemieńczyk również walczą o powstanie przejścia dla pieszych. Sprawa niewątpliwie jest poważniejsza. W krótkim czasie wybudowano tam aż 60 lokali. Po tej stronie ulicy Ceglanej nie wybudowano chodników, ani przejścia dla pieszych. Jest tylko opaska, która oczywiście nie nadaje się do spacerów z wózkiem dziecięcym, ani spaceru z małymi dziećmi. Do najbliższych przejść jest odpowiednio 220 i 350 metrów. Na nowym osiedlu oczywiście jest wiele małych dzieci i będzie ich coraz więcej. Co ciekawe prawie naprzeciwko znajduje się nowe przedszkole i żłobek. Większość nowych młodych mieszkańców pewnie znajdzie tam opiekę. Sama ulica jest zaś bardzo ruchliwa, a kierowcy często łamią przepisy odnośnie dopuszczalnej prędkości. Co ważne, mieszkańcy występowali już wielokrotnie o budowę. Ostatni wniosek za pośrednictwem Rady Osiedla „Stare Stawy” złożono w lipcu, ale póki co nie znaleziono czasu na odpowiedź mieszkańcom. Czy koszt budowy w wysokości kilkunastu tysięcy złotych przerasta nasze miasto? Jednoroczny podatek od nieruchomości wniesiony przez tych mieszkańców powinien pokryć koszt inwestycji.

15 listopada 2023

12 lat temu prezydent Chwierut kupił pierwszą koncepcje przebudowy lodowiska i... nie pykło.

Od jakiegoś czasu usportowiona część społeczeństwa naszego miasta żyje tematem modernizacji lodowiska, a szczególnie tym, jakoby proces inwestycyjny się właśnie rozpoczął. Temat podchwytują także co jakiś czas ogólnopolskie media, więc przyjrzyjmy się sprawie. Jest to ważna sprawa nie tylko dla kibiców hokeja, ale wielu zwykłych użytkowników lodowiska.

Prezydent Janusz Chwierut ogłosił kolejny, drugi już konkurs na koncepcję przebudowy oświęcimskiego stadionu lodowego. W nagrodę zwycięzca ma otrzymać z wolnej ręki (czyli bez przetargu) zlecenie na wykonanie dokumentacji projektowej. Wzbudza to nadzieje osób, które korzystają z lodowiska. Obiekt ma swoje lata, a także ograniczenia nieprzystające do współczesnych czasów i wymagań widowni. Sama akcja jest nagłaśniana w sposób mocno przesadny, mówimy przecież o koncepcji czyli pomyśle na pomysł. Poprzednik prezydenta Chwieruta Janusz Marszałek wydał fortunę na różne koncepcje budowy różnych obiektów. Być może dzięki temu "szuflady w urzędzie" były pełne pomysłów w czasie oddania przez niego władzy. Mówiąc poważnie, temat lodowiska jest trudny dla każdego, kto rządzi naszym miastem. Z jednej strony tradycja i oczekiwania społeczne. Z drugiej strony w sytuacji, gdy na przykład budowa przejść dla pieszych na nowych osiedlach jest wyzwaniem przekraczającym możliwości budżetu miasta, trudno oczekiwać gwałtownych ruchów w tym temacie. Przynajmniej dopóki nie zjawi się "bogaty wujek" i nie zasponsoruje budowy. To zaś może być trudne, bo jak wiadomo hokej i inne sporty łyżwiarskie to nisza na rynku sportowym w Polsce, więc są daleko w priorytetach decydentów. Możliwe jest to najszybciej w sytuacji gdyby Polska organizowała dużą imprezę, jak Igrzyska Olimpijskie, Igrzyska Europejskie czy przynajmniej mistrzostwa. Na pewno wiedzą o tym nasi lokalni włodarze. Czy potrafili wykorzystać ostatnie okazje? 

W sierpniu 2011 roku czyli niedługo po objęciu stanowiska pełniącego funkcję prezydenta miasta Oświęcim Janusz Chwierut wystąpił o zwiększenie budżetu MOSiR o 357 tysięcy. Kwota ta obejmowała koszt 65 tysięcy złotych na zadanie "Koncepcja pn.” Program rewitalizacji obiektów sportowych na terenie miasta Oświęcim”". W jego wyniku MOSiR uzyskał trzy koncepcje przebudowy i rozbudowy lodowiska (Link), krytej pływalni (Link) oraz boiska. Basen został przebudowany według tej koncepcji kilka lat później. Czytając opracowanie warto zauważyć, że autorzy powołują się na inne opracowania z poprzednich lat, głównie z początku drugiej kadencji Janusza Marszałka. Widać więc, że przygotowania do inwestycji trwały długo.

Stara koncepcja przebudowy lodowiska.

Jak można przeczytać na stronie pracowni, która  projekt-koncepcję przebudowy lodowiska przygotowała, obiekt miał być wykorzystany w czasie Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Krakowie w 2022, do których ostatecznie  nie doszło. Po przebudowie obiekt miał mieć dwie tafle oraz zwiększyć swoją pojemność do 6 000 widzów. W 2012 roku miał kosztować... 95 milionów złotych, podczas gdy budżet miasta wynosił wtedy około 130 milionów złotych, a proces zadłużania miasta dopiero się rozpoczynał. Ile by trzeba wydać w 2023 roku? Pewnie minimum dwa razy tyle. Na pewno problemem były by duże koszty utrzymania powiększonego obiektu, co wymuszałoby dotacje dla MOSiR w większej wysokości niż teraz. Uzyskalibyśmy zaś ładny obiekt, który na pewno stałby się wizytówką miasta. Nic mi nie wiadomo, by miasto zleciło opracowanie dokumentacji projektowej przebudowy na podstawie koncepcji z 2011 roku.

Wysokie kwoty inwestycji nie są niczym nadzwyczajnym dla podobnych obiektów. Niedawno Bytom kosztem 40 milionów złotych wybudował nowy obiekt, ale z trybunami tylko na 1 200 osób. Jakiś czas temu w Krakowie planowano rozpocząć budowę Całorocznego Centrum Sportów Zimowych. Planowano wydać około 60 milionów złotych, ale oferty złożone w przetargu rozpoczynały się w granicach 100 milionów. Znajomi samorządowcy twierdzą, że nasz prezydent szuka inspiracji w czeskim Trzyńcu. Obiekt powstał za cenę około 700 milionów koron czeskich w latach 2012-14. 

Prezydent nie wyjaśnił dlaczego trzeba wystąpić o nową koncepcje dla przebudowy i wydawać kolejny raz pieniądze. Starą przecież zaakceptował. Za te pieniądze można z powodzeniem opłacić zajęcia dla dzieci jak choćby półkolonie. Nie znamy także publicznie żadnych danych, które wskazywałyby konieczność i nakazać docelowy kierunek przebudowy obiektu. Dodatkową halę dla potrzeb treningu można dobudować bez potrzeby ruszania starego obiektu.

No i na koniec: czy nasz prezydent ma jakieś plany jak pozyskać te niemałe pieniądze potrzebne do wykonania remontu? Chętnie byśmy je poznali. Bo wydać nie swoje pieniądze na koncepcje-projekty może każdy, nie są to powalające na kolana kwoty. Ale za tym powinien iść jakiś plan działania. Dlatego panie prezydencie, prosimy o wskazanie mapy drogowej dojścia do celu. Bo jak widać oczekiwania i potrzeby finansowe są ogromne. A wydanie kilku milionów na dokumentację w sytuacji, gdy możliwości budowy takiego obiektu są znikome jest niezrozumiałe. Poprzednim razem to się nie stało, więc skąd ten brak konsekwencji? Zamrażanie pieniędzy na lata i tyle. Na budowę w naszym mieście czeka choćby dom pomocy społecznej, aktywni mieszkańcy nie mogą doczekać się bezpiecznej kąpieli na świeżym powietrzu, a kilka tysięcy mieszkańców karnie czeka w kolejce po mieszkanie komunalne lub socjalne. Nie wolno zapominać o dwukilometrowym odcinku DK 44, który po uruchomieniu obwodnicy będzie wymagał dużej modernizacji. Co z dojeżdżającymi do szkół i pracy w innych miastach? Czy aktualna ekipa z Zaborskiej jest zainteresowana rozwiązaniem takich przyziemnych spraw suwerena? 

Moje córki niedawno zaczęły treningi łyżwiarskie i będę zadowolony z poprawy warunków treningu, jeśli się to uda. Ale nie zgadzam się na udawanie za ciężkie miliony oświęcimskich podatników, że coś się dzieje i wystarczy poczekać. Wykonanie projektu budowlanego można zlecić w dowolnym momencie, gdy inwestycja nabierze konkretnych kształtów z zabezpieczonym finansowaniem. Z komunikatów urzędu nie wynika, za co konkretnie chcemy zapłacić tak duże pieniądze.

21 września 2023

Dyskusja o punkcie przesiadkowym na Krukach

 




Co słychać w oświęcimskim MZK?

MZK w Oświęcimiu ma kilkadziesiąt lat historii. Dawniej zakład budżetowy miasta, teraz jest to oddzielna spółka prawa handlowego. MZK to w tej chwili synonim transportu zbiorowego w naszym mieście i okolicy.

W ostatnich kilku tygodniach rozmawiałem o zakładzie z kilkoma osobami. Jak się pracuje w tej ważnej firmie? Jaka atmosfera? Czy firma ma szansę na rozwój? 

Jak twierdzi pierwszy rozmówca jest to zajęcie dla ludzi, którzy to lubią, a nawet kochają. Twierdzi tak, ponieważ na przykład stawki, za które pracują kierowcy należą do tych niższych na rynku. Czasami wystarcza, ale raczej na skromne życie. Uczciwie trzeba przyznać, że ktoś sam utrzymujący typową rodzinę bez dorabiania tego nie zrobi. Powoduje to presję płacową na kierownictwo firmy i pośrednio na samorządy dotujące MZK. Jest postęp, ale daleko od ideału. W tym roku pracownicy mieli obiecane 6% podwyżki od października. Takie porozumienie podpisały związki zawodowe wiosną. Od nowego roku załoga będzie się domagać dużo większych podwyżek. W czasie ostatnich rozmów doszło jednak do przepychanek między załogą a panią prezes. Zamiast podwyżki zaproponowała jednorazowe świadczenie. Rozmowy potoczyły się niefortunnie także od strony organizacyjnej. Pracownicy-negocjatorzy uznali, że potrzebują chwilę na zastanowienie i wyszli z sali. Gdy wrócili, zebranie było... zakończone. Bo załoga rzekomo zlekceważyła panią prezes, jak im oświadczyła, i ta zerwała rozmowy bez ustaleń. Nie wiem jak skończyła się sprawa, ale bez obiecanych podwyżek zaczną się w firmie poważne problemy kadrowe.

11 września 2023

"Rynek to nie skwer" czyli drzew (na razie) nie będzie na rynku.

Kilka tygodni temu stowarzyszenie KOS 2018 rozpoczęło dyskusję na temat poprawy warunków do przebywania na Rynku Głównym w Oświęcimiu poprzez nasadzenie 20 dużych, dorosłych drzew. W założeniu w najgorętsze dni roku miały zasłonić rozgrzaną płytę i dać realne korzyści. Także ekonomiczne w postaci zwiększenia zainteresowania usługami na tym terenie.

Nasz wniosek spotkał się z zainteresowaniem mieszkańców oraz mediów. Pod każdym udostępnieniem na Facebooku toczyła się ożywiona dyskusja mieszkańców. Ogólnie wynika z niej ogromne rozczarowanie istniejącym stanem rzeczy. Brak cienia, ale też brak odpowiednich miejsc do spoczynku. Ławki są pozbawione oparć. Jest  wielka potrzeba zmian. 

W dniu 5.09.2023 nadeszła odpowiedź (link) na wniosek podpisany przez zastępcę prezydenta Andrzeja Bojarskiego. Odpowiedź sugeruje, że nie ma miejsca na dodatkowe drzewa, wskazuje również na fakt wykorzystywania przestrzeni jako obiekt do organizacji wielu imprez. Przypomina, że w konsultacjach w 2010 roku udział wzięło wiele ciał w tym Rada Osiedla Stare Miasto. Nie wspomina, że na pewnym etapie społecznicy wycofali się z tych konsultacji, co w swoim czasie było dość głośne. W poszukiwaniu cienia zaś odsyła na planty, gdzie jest wiele możliwości wypoczynku. 

08 sierpnia 2023

Przywrócimy cień na rynku w Oświęcimiu.

Stowarzyszenie KOS 2018 wnioskuje do Prezydenta Miasta Oświęcim o posadzenie 20 dorosłych drzew na  strony Rynku Głównym w Oświęcimiu w najbliższym czasie. W razie odmowy Stowarzyszenie KOS 2018 zobowiązuje się do przywrócenia cienia na najważniejszym placu miasta w następnej kadencji Rady Miasta.

Jak co roku letnie upały dają się we znaki szczególnie mieszkańcom miast. Rozgrzane słońcem powierzchnie dróg i budynków zakłócają naturalny obieg powietrza znacznie podwyższając lokalnie temperatury nawet o kilkanaście stopni. Znane są odczyty temperatur bliskie sześćdziesięciu stopniom Celsjusza w miejscach, gdzie jest szczególnie dużo wylanego betonu w miejscu dawnej roślinności. Nasze miasto nie jest wyjątkiem.


Zdjęcie: Typowy widok naszego rynku w upalne dni.

Liczne przebudowy przestrzeni w Oświęcimiu doprowadziły do znacznego ograniczenia roślinności w miejscach takich jak nasz Rynek Główny i okoliczne uliczki oraz liczne ulice i skwery na większości osiedli. Roślinność w miastach ma charakter ozdobny, ale także reguluje mikroklimat. Duże drzewa i krzewy potrafią obniżyć temperaturę w najbliższym otoczeniu do akceptowalnych przez człowieka poziomów przy okazji dając cień. Daje to też możliwość wygodnego spędzania wolnego czasu na wolnym powietrzu zamiast w rozgrzanych mieszkaniach.

24 lipca 2023

"Kanar" w szkolnym autobusie czyli MZK edukuje młodego klienta

Pod koniec czerwca Marcin Boiński, popularny oświęcimski muzyk, na swoim profilu na facebooku zauważył, że niedługo znikną poranne korki w okolicy mostu jagiellońskiego. Ma to oczywiście związek z zakończeniem roku szkolnego. Korki niestety wrócą we wrześniu.

Marcin Boiński zauważył pośrednio, że duże ilości uczniów dowożonych przez ich rodziców do szkół to jest pewien społeczny problem. Wielu rodziców z wygody lub nieokreślonych obaw dowozi i odwozi swoje dzieci w różnym wieku do szkół używając prywatnych samochodów. Powoduje to zwiększony ruch drogowy, powstawanie zatorów i wydłużeniu czasu przejazdu przez nasze miasto. Dzieje się to w newralgicznych porach dnia, gdzie mieszkańcy zmierzają do pracy zmuszając ich do wcześniejszej podróży. Czy można ten trend odwrócić?

Jestem z pokolenia, gdzie samochodów było niewiele. Na Starych Stawach było może ich kilkadziesiąt, i to dopiero od momentu zasiedlenia pierwszych bloków. Praktycznie każdy uczeń Szkoły Podstawowej nr 1 mieszkający od starówki do Starego Młyna w Grojcu dojeżdżał autobusem bez względu na wiek. Uczniowie z Błoń mieli więcej zachodu. Musieli wysiąść w mieście i na nogach dojść do szkoły. Obecnie wielu rodziców uważa niesłusznie, że ma obowiązek dowożenia swoich dzieci. Inni robią to między innymi z wygody oraz obaw o bezpieczeństwo. Takie podejście jest problemem w całej Polsce. Rozwiązaniem jest powrót do podróży dzieci i młodzieży komunikacją zbiorową. 

Uporządkujmy oznakowanie dróg dotyczące tonażu

Lipiec przyniósł nam protesty związane ze zmianą organizacji pracy Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau. Zmiana spowodowana otwarciem nowego Centrum Obsługi Odwiedzających na ulicy Więźniów Oświęcimia. Zgodnie z przewidywaniami spowodowało to liczne utrudnienia.

W tydzień temu w  weekend rozpoczął się protest  mieszkańców osiedla Zasole z bloków sąsiadujących z terenem PM Auschwitz-Birkenau oraz jednostką wojskową. Wśród licznych postulatów wskazano, że należy na drodze powiatowej ul. Więźniów Oświęcimia wprowadzić ograniczenie tonażu do 3.5 tony. Akurat to rozwiązanie nie jest prawidłowe.

Wprowadzenie takiego ograniczenia spowoduje, że legalnie nie będzie można dowieść licznych towarów do licznych bloków wybudowanych od ulicy Dworcowej do ulicy Legionów. Kurierzy, dostawcy produktów, samochody obsługi miasta itd. Wszyscy będą musieli mieć zgody od zarządcy drogi na odstępstwo. Raczej spowoduje to "wolną amerykankę" w zakresie przestrzegania przepisów niż realną ulgę dla mieszkańców. Wprowadzenie zakazu, którego nikt nie będzie honorował jest zawsze bez sensu.

W Oświęcimiu są ulice, gdzie z jakiś powodów wprowadzono takie obostrzenia. Ulica Ceglana, Batorego, Kościelecka, wjazd na Zaborską od strony Batorego to przykłady z mojej okolicy. W innych miejscach miasta i gminy wiejskiej pewnie nie brakuje takich niekonsekwencji. Wszystkie te ulice są zbudowane zgodnie z aktualnymi w chwili budowy normami. Zmiana obostrzeń nie spowoduje więc drastycznie szybszego zużycia tych dróg. Co więcej regularnie można spotkać na nich ciężarówki, w tym te najcięższe. Część ma zgody zarządców, większość pewnie nie. W przyszłym roku dojdzie do otwarcia południowej obwodnicy miasta. Myślę, że jest to dobry moment na uporządkowanie oznakowania dróg w naszym mieście i upłynnienie ruchu na osiedlach. 

11 czerwca 2023

Mamy to! Powstanie przystanek kolejowy w rejonie osiedla Kruków!

Trwają prace nad uchwaleniem nowego "Planu zrównoważonego rozwoju publicznego transportu zbiorowego dla gmin, dla których organizatorem jest Miasto Oświęcim". 

Dokument zastąpi poprzedni uchwalony w 2015 roku. W dużej części jest opisem aktualnego systemu transportu zbiorowego na terenach Oświęcimia i sąsiednich gmin, gdzie organizatorem systemu jest nasze miasto. Możemy się dowiedzieć z niego na przykład, że między 2015-21 rokiem liczba zarejestrowanych samochodów zwiększyła się o 22,5%, co aż do epidemii Covid-19 nie wpłynęło na popularność zbiorkomu. Autor opracowania wskazuje, że blisko 3 mln pasażerów co roku korzystało z sieci MZK Oświęcim w 2019 roku. Do dziś ta liczba nie powróciła do poprzedniego poziomu. W opracowaniu nie wskazuje się na przykład jako przyczyny całkowitego rozregulowania rozkładów jazdy w latach 2019-22. Cel częściowego wyeliminowania samochodów z ruchu może być więc nieosiągalny. Jeśli chodzi o pobudzenie "do życia" miasta to jest więcej niż tak sobie.

Jeden z głównych przystanków w mieście. W promieniu 100 metrów dom kultury, kościół, 3 restauracje i ludne osiedle.

15 maja 2023

Mini skate park na Starych Stawach?


Od jakiegoś czasu rankiem na pętli autobusowej na Starych Stawach można spotkać rampę do ćwiczeń dla skaterów. Po przyjeździe pierwszego autobusu jest usuwana co najmniej do wieczora.

Mała architektura jest dość dobrze rozbudowana na większości osiedli. Jej częścią są też urządzenia do wykonywania różnych ćwiczeń. W wielu miejscach zainstalowane różne trenażery - siłownie na zewnątrz, które mają uzupełniać możliwość ćwiczeń na boiskach. Cieszą się umiarkowanym powodzeniem. Sportowcy ich raczej unikają, bo nie pozwalają im na ćwiczenia z zadaniem odpowiednich obciążeń. Sporadycznie korzystają z możliwości ćwiczeń osoby postronne. Najczęściej zaś można spotkać na siłowniach małe dzieci, które używają te urządzenia jako rodzaj huśtawek. Ogólnie można powiedzieć, że zapotrzebowanie społeczne rozminęło się z modą sprzed kilku lat, by takie rzeczy montować. 
Od kilku dziesięcioleci sporą popularnością cieszą się sporty typu jazda na deskorolce czy jazda na rolkach. Często można takie osoby  spotkać także na ulicach naszego miasta. Mają swoje miejsca, gdzie ćwiczą różne akrobacje. Kiedyś takim miejscem na przykład były okolice OCK. Wybudowano też kilka skateparków w naszym mieście i okolicy. Ale jak widać na poniższym zdjęciu, potrzeby są nadal całkiem spore. Kawałek deski i fragment pochyłej powierzchni może dać możliwości do uprawiania hobby. Warto więc w miarę potrzeby wymiany wyeksploatowanych urządzeń na nowe pomyśleć o przynajmniej częściowym wybudowaniu jakiś elementów do mini skate parku, aby adepci tych sportów nie musieli ćwiczyć na drogach publicznych. Szczególnie, że osiedle Stare Stawy od dłuższego czasu jest promowane jako osiedle młodych ludzi.

05 kwietnia 2023

Pięć lat temu prezydent obiecał kąpielisko miejskie

Zbliża się gorący okres wakacyjny, gdzie wielu mieszkańców będzie szukać ochłody nad wodą, a najlepiej na wolnym powietrzu. Od dawna w mieście nie ma takiego, bezpiecznego miejsca dostępnego dla wszystkich.

Brak kąpieliska w naszym mieście jest problemem nierozwiązanym od lat. Kiedyś było takie nad jeziorami na Krukach. Od kilkudziesięciu lat jest to wspomnienie. Amatorzy kąpieli są zmuszeni do kąpieli "na dziko" w Sole czy w pobliskiej okolicy. Ci, których na to stać jeżdżą do Andrychowa, Zatora czy Osieka.

Od wielu lat postulat organizacji kąpieliska (bądź budowy basenu na wolnym powietrzu) jest nagłaśniany szczególnie latem, gdy skwar dokucza. Co roku jest przypominany happening znany z portalu kasztelania. Około 2014 roku pod wpływem tych nacisków p.o. prezydenta Janusz Chwierut zlecił wykonanie koncepcji budowy takiego kąpieliska. Według niej koszt budowy takiego kąpieliska to kilkadziesiąt milionów za zapewne dość luksusowe wykonanie. Koszt zdumiewający, biorąc pod uwagę, że oczekiwania mieszkańców były znacznie mniejsze. Chodziło im głównie o zorganizowanie publicznej plaży z opieką ratowników i skromnym zapleczem sanitarnym. Przebudowany wielkim kosztem miejski basen ma przygotowane wypusty w celu budowy w przyszłości otwartego basenu. Od lat nie dzieje się nic w tej materii. Odkryty basen będzie oczywiście na pewno popularnym miejscem odwiedzin. W czasie poprzedniej kampanii wyborczej w 2018 został ponownie obiecany przez prezydenta Chwieruta jako cel na najbliższe pięć lat. Jak widać po latach, nadal nie przybliżyliśmy się do realizacji tego projektu. Czy w nadchodzących wyborach mieszkańcy usłyszą ponowną obietnicę?

Pozostaje jeszcze kwestia publicznej plaży. Z różnych względów rzeka Soła się do tego nie nadaje. Można na brzegach plażować, ale do bezpiecznej kąpieli nie nadaje się z różnych powodów. Jedno z jezior na Krukach miało być kilka lat temu wystawione na sprzedaż, ale póki co bez efektu. Urządzenie tam prostego kąpieliska z zapleczem dla ratowników oraz zapleczem socjalnym byłoby możliwe w miarę niewielkim kosztem. Nie skorzystano z tej możliwości, ale może w przyszłości to się uda. Póki co ochłody musimy szukać nad fontannami. Być może rozwiązaniem do tego czasu będzie zorganizowanie kursów autokarowych do Andrychowa, Zatora czy innych miejsc?

W wielu miejscach zorganizowanie publicznej plaży się udaje. Studiowałem w Opolu, gdzie jest wiele wyeksploatowanych wyrobisk po marglach (Opolszczyzna to przemysł cementowy), z których kilka zaadaptowano na takie plaże. Wykarczowano przybrzeżne krzaki, postawiono sanitariaty i zapewniono opiekę ratowników. Część z tych miejsc z upływem czasu rozrosła się do pokaźnych rozmiarów ośrodków z zapleczem gastronomicznym i sportowym. Zacznijmy więc od prostych spraw.



Prezydent prezentuje program między innymi budowy kąpieliska.



Słynny happening portalu kasztelania.pl

Paryż i Rzym nie chcą elektrycznych hulajnóg! Czy pora na Oświęcim?

Paryżanie w referendum zdecydowali, że nie chcą samoobsługowych systemów wynajmowania hulajnóg elektrycznych na swoich ulicach. Rzym ograniczy ilość i dostępność do tych pojazdów. Wśród powodów wymienia się liczne wypadki (w tym śmiertelne), nieprzestrzeganie przepisów ruchu drogowego, porzucanie urządzeń byle gdzie i brak woli urzędników do rozwiązania problemu. Zajmijmy się tym kontrowersyjnym tematem i u nas.

Od wielu lat na naszych ulicach używane są nowoczesne hulajnogi z napędem elektrycznym, dostępne najczęściej odpłatnie. Pozwalają one na sprawne przemieszczanie się po mieście z całkiem dużą prędkością. Rozwój tej formy poruszania się to też zagrożenia. Rozpędzona hulajnoga na chodniku jest niebezpieczna dla pieszych. W Internecie jest dostępna cała masa nieprzyjemnych historii dotyczących różnych wypadków. Problemem są także nawyki wielu użytkowników. Poruszanie się w miejscach do tego nieprzeznaczonych, porzucanie hulajnóg "byle gdzie", wymuszanie pierwszeństwa na innych użytkownikach dróg. Młodzi ludzie często "szarżują" po chodnikach także wioząc współpasażerów. Do niedawna problem porzuconych pojazdów rozwiązywał właściciel systemu zbierając je w godzinach wieczornych. Od wielu miesięcy tak się nie dzieje. Znam jedną sytuację, gdzie hulajnoga leżała kilka tygodni w tym samym miejscu, gdzie zostawił ją ostatni użytkownik. Warto dodać, że miasto przygotowało kilka miejsc do odstawiania zbędnych hulajnóg, ale rozwiązanie nie przyjęło się. 

Fot. Kamieniec, jedno z kilku miejsc do odstawiania hulajnóg. 

Od jakiegoś czasu dzięki nowelizacji przepisów można przy pomocy służb wymuszać prawidłowe korzystanie z hulajnóg elektrycznych. Pisała o tym w swojej interpelacji do Prezydenta Miasta Janusza Chwieruta, radna Agnieszka Komendera (link).  Otrzymała odpowiedź wymijającą, w której prezydent Andrzej Bojarski odesłał ją do umowy z właścicielem systemu, gdzie rzekomo jest on zobowiązany do między innymi edukowania użytkowników. Wskazał, że wystosowano stosowne pismo do niego i o odpowiedzi zostaniemy poinformowani później. W BIP nie ma takiej odpowiedzi, więc nie wiemy, czy przez blisko rok firma nie znalazła czasu na odpisanie czy odpowiedź nie nadaje się do publikacji. W każdym razie prezydent w swojej odpowiedzi nie wskazał, że np. Straż Miejska dostanie dyspozycję by zbierać porzucone w miejscach niedozwolonych hulajnogi i karać winnych, co bez wątpienia byłby lepszym sposobem na wymuszenie porządku niż najlepsza kampania informacyjna.

Daje to niestety przykład całkowitego braku panowania nad sytuacją, co gorsza coraz więcej mieszkańców jest przeciwna tym pojazdom, które mogą przecież być świetnym uzupełnieniem transportu publicznego. Pod wieloma postami można znaleźć liczne żale i pretensje kierowane do mimo wszystko niezbyt licznej grupy użytkowników hulajnóg "na minuty". Czy urząd pokaże, że jest po stronie mieszkańców? 

W Paryżu hulajnogi na wynajem znikną do września. W Rzymie burmistrz oświadczył, że nie będzie referendum, tylko zostanie znacznie ograniczona liczba pojazdów. W ścisłym centrum ma ich pozostać zaledwie ułamek dostępnych w tym ogromnym mieście. Dlatego zachęcam mieszkańców do wypowiedzenia się tu lub w komentarzach co o tym sądzą. To może wskazać obecnym lub przyszłym włodarzom jak postępować z tym zagadnieniem.

Zapraszam do dyskusji na facebook i twitter lub kontaktu mailowego.

04 kwietnia 2023

O nowej siedzibie Urzędu Miasta... cz. II

Na oficjalnym profilu miasta Oświęcim pojawił się żart primaaprilisowy, w którym informowano o planowanym przeniesieniu biur urzędu miasta w miejsce parkingu Park&Ride na Zasolu. Nieoczekiwanie pomysł budowy nowego ratusza spotkał się z wielką przychylnością mieszkańców (link). 

Współczesny oświęcimski magistrat jest rozrzucony po mieście. Główna część znajduje się w kompleksie budynków przy ulicach Zaborskiej i Jagiełły. Wydział Spraw Obywatelskich jest przy ulicy Solskiego, Wydział Oświaty i Wydział Zamówień Publicznych w siedzibie szkoły podstawowej nr 1. W jakiś sposób jest to kłopotliwe zarówno dla pracowników urzędu jak i ewentualnych petentów. Same budynki, szczególnie te gdzie jest szczególnie dużo petentów, są nieprzystosowane do współczesnych potrzeb publiczności oraz pracujących tam ludzi. Każde z tych miejsc wymaga środków na utrzymanie, jak energia czy sprzątanie.

Temat budowy nowej siedziby dla oświęcimskiego urzędu jest poruszany od lat przez wielu mieszkańców. Sam poruszyłem ten temat rok temu w swoim felietonie, przy okazji odczarowując temat kosztów takiej siedziby (link). Temat ciągle się tli w zaciszu gabinetów oraz spotkań z osobami zainteresowanymi. Bez wątpienia jest to wynik wzrostu ambicji przynajmniej części mieszkańców, gdzie nie ma miejsca dla brzydactwa,  a także chęć poprawy jakości usług publicznych, obsługi interesanta w szczególności. Zbudowanie takiego obiektu w reprezentacyjnym punkcie miasta na pewno poprawiłoby estetykę przestrzeni miejskiej. Jak już pisałem rok temu, stare budynki mogłyby być uwolnione na inne potrzeby, których jest zapewne wiele. Wydaje mi się, że jest to pora na porozumienie ponad podziałami w tej materii. Nawet jeśli nie będzie możliwe wybudowanie nowego ratusza w czasie kolejnej kadencji samorządu, to możemy zrobić kilka kroków na przód. Zacząć od wyboru miejsca, określenia jego funkcji i  rozwiązania innych, nie mniej ważnych problemów wiążących się z tym zagadnieniem. Warto rozważyć zorganizowanie konkursu architektonicznego, wszak chcemy wybudować reprezentacyjny budynek "na lata". Jeśli chodzi o fundusze, to obecnie budowane siedziby gmin często korzystają z różnych, często hojnych dofinansowań. Jest to więc temat realny do zrealizowania w najbliższych latach. Nowa siedziba zbudowana według aktualnych standardów przyczyniłaby się do obniżenia kosztów utrzymania poprzez mniejsze zużycie energii, wymagałaby mniejszych nakładów organizacyjnych i ułatwiłoby załatwiania spraw mieszkańcom. Warto podjąć ten temat i doprowadzić go do realizacji.

Zapraszam do dyskusji na facebook i twitter lub kontaktu mailowego.



31 marca 2023

Bronię panią radną Martę Babiuch

Niedawno pani radna Marta Babiuch złożyła wniosek do prezydenta miasta w sprawie zainstalowania w kilku miejscach specjalnych ławek dla karmiących matek. Jej propozycja spotkała się z pewną wesołością i docinkami niektórych mieszkańców.

Propozycja została złożona oficjalną drogą i po pewnym czasie radna otrzymała odpowiedź podpisaną przez zastępcę prezydenta Krzysztofa Kanię, że pomysł zostanie zrealizowany w bliżej nieokreślonej przyszłości. 

Sam pomysł u niektórych wywołał wesołość, pojawiły się komentarze, że głównym beneficjentem będą różni pijaczkowie. Mieliby uzyskać potrzebny w libacjach mebel, co w przypadku zamkniętych parków o które pytała pani radna raczej nie wchodzi w grę-są monitorowane. Być może wszyscy odnoszą się do innych urządzeń małej architektury czasowo wykorzystywanych do celów spożywania trunków. Uważam, że taki hejt jest jednak niepotrzebny, bo może skłaniać innych do unikania zgłaszania różnych pomysłów.

Foto: www.facebook.com/oswiecimskakaszanka

Sam pomysł wyraża potrzeby pewnej konkretnej grupy mieszkańców, w tym wypadku matek małych dzieci. Promowane są zachowania jak szeroko rozumiana aktywność na świeżym powietrzu. W takiej sytuacji taki mebel łatwo dostępny w razie potrzeby umieszczony w jakimś dyskretnym miejscu na pewno jest przydatny zarówno mamom jak i tatusiom, którzy muszą maluszki od czasu do czasu przewinąć. Pytanie pozostaje, czy taki postulat powinien być realizowany przez budżet miasta, gdzie łatwo go zrzucić z agendy w przypadku jakiś problemów finansowych. Wyjściem jest zorganizowanie budżetu obywatelskiego. Budżet ten jest od kilku lat wpisany w ustawę o samorządzie gminnym. Umożliwia przekazanie jakiegoś procenta wydatków do dyspozycji mieszkańców. Co ważne, zatwierdzone pomysły muszą być zrealizowane przez gminę. Wydaje się, że takie pomysły jak właśnie ten albo parki dla psów są miejscem idealnym wręcz do zgłaszania ich. Po przeprowadzeniu odpowiedniego głosowania można je z powodzeniem zrealizować. Myślę, że pora najwyższa aby taki bank pomysłów mieszkańców został uruchomiony. Polecam dyskusję na ten temat.

Zapraszam do dyskusji na facebook i twitter lub kontaktu mailowego.






29 marca 2023

Rozmowa o budżecie obywatelskim w "Porozmawiajmy.O"

Na zaproszenie autorów cyklu "Porozmawiajmy O" wziąłem udział w rozmowie o budżecie obywatelskim w Oświęcimiu.

W rozmowie udział wziął także Jan Adamaszek, prowadzącymi byli Waldemar Łoziński oraz Jakub Przewoźnik. Zza kamery słychać Pawła Plintę. Budżet obywatelski był w programie Mirosława Wasztyla, byłego kandydata na prezydenta w 2014 roku. Zapraszam do odsłuchania.



27 marca 2023

Oświęcimski absurd biletowy

Moja córka pomalutku się usamodzielnia. Ostatnio oznajmiła, że chce do szkoły jeździć autobusem sama. Razem z żoną zgodziliśmy się na to i od jakiegoś czasu jeździ razem z koleżankami. 

Za podróż oczywiście trzeba zapłacić, a w przypadku stałego korzystania z danego środka lokomocji najlepiej wykupić jeden z biletów okresowych. W naszym mieście mam wrażenie, że od zawsze ktoś dba, by nie było to takie oczywiste. W czasach gdy ja chodziłem do szkoły bilety można było nabyć wyłącznie w siedzibie MZK na Leszczyńskiej. Dla ułatwienia szkoła organizowała zakup tych biletów. Pamiętam także, że wyrobienie stosownej legitymacji (kiedyś była taka potrzebna) było w jakiś sposób problematyczne. Na przykład jeśli ktoś chciał dojeżdżać do Brzeszcz po lekcjach w "konarze" mógł to zrobić wyłącznie z przystanku koło szkoły. Pani uparcie odmawiała ustalenia trasy od placu Kościuszki w wybranym kierunku. Miało być od szkoły i już. Gdy pracowałem w Krakowie, to jedna z koleżanek z Alwerni korzystała z usług oświęcimskiego PKS. Raz w miesiącu była zmuszona do odwiedzin kasy na nieistniejącym dzisiaj dworcu w naszym mieście. 

Czasy się zmieniają, ale podejście do klienta niewiele się zmienia. Większość pracujących może mieć problem z zakupem biletu okresowego w innej formie niż bilet elektroniczny. Biletomaty, które są udostępnione nie oferują możliwości zakupu... biletów okresowych. Takie bilety w formie papierowej można kupić w wielu miejscach na terenie miasta. Ich lista znajduje się na stronie przedsiębiorstwa. Większość z nich jest czynna w godzinach pracy większości mieszkańców, szczególnie dojeżdżających do innych miast. Jest to dziwne, bo nasze biletomaty to urządzenia relatywnie późno wdrożone. W innych miastach od dawna takie urządzenia umożliwiają skorzystanie z pełnej oferty dostępnej na miejscu. Dlaczego Oświęcim nie może dołączyć do takich miejsc? Dlaczego MZK woli dzielić się marżą z podmiotami trzecimi, zamiast chociaż odrobinę zmniejszyć deficyt firmy? Nie każdy chce korzystać z wszędobylskich aplikacji. Czasami jest to bezpieczniejsze jak w omawianym przypadku, gdzie rodzic póki co nie chce wyposażać dziecka w smartfon.

Zapraszam do dyskusji na facebook i twitter lub kontaktu mailowego.

07 marca 2023

Oświęcimskie "Hollywood" ma już 60 lat

60 lat temu trzech zapaleńców postanowiło założyć klub filmowców amatorów, który po jakimś czasie ukonstytuował się w Amatorski Klub Filmowy "Chemik". Tymi założycielami byli Marian Koim, Henryk Lehnert i Marian Żmuda. Na kilkadziesiąt następnych lat pojawił się mocny punkt na artystycznej mapie miasta.

Klub powstał w ramach Zakładowego Domu Kultury, który wtedy był obiektem przyzakładowym. Twórcy nie mieli łatwo. Ówczesny dyrektor przewidywał szybki upadek inicjatywy, tak jak to się stało ze starszą o kilka tygodni sekcją fotografów. Koniec końców klub znalazł się na piętrze oddanego do użytku w latach sześćdziesiątych budynku w miejscu, gdzie pierwotnie były... szalety. Do tej pory pod tynkiem z płyt kartonowo-gipsowych są stare lamperie i płytki w stylu czasów Władysława Gomułki.

Twórcy nie poddali się i zaczęli się organizować. Po jakimś czasie powstały pierwsze filmy i przyszły pierwsze sukcesy w postaci nagród na festiwalach filmowych dla nieprofesjonalistów. Przeglądając kroniki klubu można założyć, że każdy artystycznie usposobiony oświęcimianin przynajmniej na moment pojawił się na horyzoncie klubu. Na rocznicowym tablo znalazł się nawet...Igor Mitoraj, nie żyjący już światowej sławy rzeźbiarz mieszkający we Włoszech. Jego rzeźba od lat jest na krakowskim rynku.

Ważnymi osobami byli od początku założyciele. Jeden z nich za lata ciężkiej pracy artystycznej uhonorowany został wpisami do Księgi Rekordów Guinnessa. Zrealizował najwięcej filmów  krótkometrażowych oraz otrzymał za nie najwięcej nagród na różnych festiwalach. I to w czasach, gdy filmy realizowano na taśmie filmowej i nie było Internetu. Mowa o panu Henryku Lehnercie, który wśród swoich filmów tworzył także Zakładowe Kroniki Filmowe, które po latach są bezcennym świadectwem czasów w których powstały. Co jakiś czas są przypominane w różnych miejscach. Gdyby żył w dzisiejszych czasach, pewnie realizowałby... "Wieści z Ratusza" i "Wiadomości z Powiatu". Na pewno miał odpowiednie umiejętności i doświadczenie.

Dołączyłem do klubu około 1998 roku. Wtedy można było spotkać wśród kolegów np. Alberta Bartosza, Monikę Pawłowską, Bartosza Gajdę, Piotra Struczyka, Annę Niedzielę, Agnieszkę Krzemień, Krzysztofa Janika, a  później z młodszych roczników Jarosława Wilczaka, Annę Niedzielę, jej brata Piotra . To były bardzo dobre czasy dla twórców klubu. Stale w gronie klubowiczów było kilkadziesiąt osób, powstawało bardzo dużo filmów. Dodajmy do tego osoby, które działały na własną rękę, a w jakiś sposób przynajmniej towarzysko związanych z AKF. Chodzi mi np. o Tomasza Klimczaka, grupę Zasolańskie Studio Filmowe i innych. Niektóre osoby zostały "w branży" zakładając własne firmy medialne, bądź przechodząc na zawodowstwo w telewizjach.

Po latach część osób, w tym piszący te słowa, znalazło swoje miejsce w Stowarzyszeniu Auschwitz Memento. Stowarzyszenie przez 15 lat zrealizowało kilkanaście filmów dokumentalnych o tematyce głównie związaną z ostatnią wojną. Najsłynniejszy film to "Pilecki" dostępny na platformie Netflix. Organizacja ma wielkie zasługi w przypomnieniu historii żołnierzy z oddziału AK "Sosienki". Realizacją filmów o tych czasach towarzyszył duży rozmach, w tym kilkudziesięciu statystów. Filmy są dostępne na YouTube na kanale stowarzyszenia. Warto obejrzeć.

Warto na koniec wspomnieć o działalności Mirosława Ganobisa i Tomasza Klimczaka. Ostatnio realizują serial dokumentalny o historii oświęcimskiego hokeja. W przeszłości powstały inne ich produkcje nawiązujące do historii miasta i regionu. 

Wszystko to wydarzyło się dzięki temu, że trzech panów postanowiło realizować swoją pasję. Dzięki temu oni i ich następcy utrwalili setki godzin materiału filmowego, dzięki czemu mamy zapis jak zmieniało się nasze miasto. Dodając do tego tych, co wznieśli się na wyższy poziom i zrealizowali dłuższe filmy w warunkach profesjonalnych możemy uznać się za szczęściarzy. Dzięki temu miasto Oświęcim i jego historie zostały rozpropagowane w sposób niedostępny dla innych miast. Dodajmy, że często za własne środki. Może warto pomyśleć o bardziej systemowym wsparciu twórców, nie tylko filmowych. Trzydzieści lat temu Kielce wypromowały cały szereg muzyków. Może pora na Oświęcim?

Zapraszam do dyskusji na facebook i twitter lub kontaktu mailowego.

03 marca 2023

Śląski Metrobilet nie dla Oświęcimia?

Co dzień setki i tysiące mieszkańców powiatu oświęcimskiego podąża w kierunku sąsiedniego województwa śląskiego. Są to głównie pracownicy różnych firm oraz młodzież dojeżdżająca do szkół i uczelni. Wielu podróżnych kieruje się w kierunku Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Duża część z nich korzysta z oferty Zarządu Transportu Metropolitalnego (ZTM) oraz Kolei Śląskich. 

Od lat komunikacja na śląsku, szczególnie na terenie dawnego województwa katowickiego, jest rozwinięta na wysokim poziomie. Korzystający z komunikacji zbiorowej mogą się poruszać dość swobodnie po terenie metropolii. Jest wiele miejsc do przesiadek, kolej jest często zintegrowana z transportem autobusowym i tramwajowym. Całość jest wsparta odpowiednią polityką taryfową i marketingową. Są na przykład porządne wyszukiwarki połączeń kolejowo-autobusowych, które pozwalają nawet zaplanować przejście na piechotę jakiegoś odcinka drogi.

Mieszkańcy powiatu oświęcimskiego też mogą korzystać z tej sieci. Podróżujący z Oświęcimia autobusami korzystają z usług PKM Tychy i linii 686. Mogą korzystać z szerokiej oferty różnych biletów, które umożliwiają jazdę po całej sieci ZTM. Urząd Miasta Oświęcim dopłaca do tej usługi 175 tysięcy złotych, urząd gminy wiejskiej być może także płaci za obsługę dwóch par przystanków w Babicach. Nie znalazłem jednak takiej informacji. 

Miłośnicy kolei na tym kierunku mogą korzystać z usług Kolei Śląskich. Po kapitalnym remoncie linii kolejowej do Katowic czas przejazdu znacznie spadł, co przekłada się na rosnącą popularność trasy. Pasażerowie mogą również korzystać z różnych promocji przewoźnika. Jest jednak pewien zgrzyt. Oświęcim jest póki co ostatnią stacją na tej trasie i jedyną poza terenem aglomeracji śląskiej na tym odcinku. Ma to swoje konsekwencje w korzystaniu tzw. Metrobiletów. Są to takie bilety miesięczne oferowane przez ZTM, które umożliwiają korzystanie z Kolei Śląskich i Polregio na wybranych liniach oraz z całej komunikacji ZTM. Te bilety są między innymi dostępne od stacji Nowy Bieruń w kierunku Katowice i dalej. Oświęcimianie muszą wybrać. Mogą korzystać na trasie do Katowic z biletów miesięcznych na kolej (normalny kosztuje 241,31 zł) i dodatkowo ponosić koszt biletów na inne środki transportu na dalszych etapach podróży. Mogą też kupić Metrobilet na trasę do Katowic z Nowego Bierunia (na tym odcinku koszt zakupu wg cennika 220 zł i umożliwia się na przesiadkę na dowolny pojazd obsługiwany przez ZTM, można kupić też bilet sieciowy za 299 zł) i dodatkowo z Oświęcimia trzeba kupić bilet miesięczny do Nowego Bierunia za 104,50 złote. Problem w przyszłości może się pogłębić, bo jeśli wybudowana zostanie nowa linia kolejowa do Tychów, to być może pojawią się inne, atrakcyjne możliwości podróży. Przekonanie podróżnych do korzystania z podróży będzie łatwiejsze, jeśli będą mogli korzystać z atrakcyjnych ofert dostępnych także na miejscu. Dlatego skoro istnieje już współpraca między Oświęcimiem a Zarządem Transportu Metropolitalnego to warto wynegocjować możliwość pełnego korzystania z oferty transportu zbiorowego dostępnego na naszym terenie i obsługiwanego przez Ślązaków. Być może do rozmów należy zaprosić włodarzy innych gmin, starostę bądź władze województwa małopolskiego. Tak czy owak kilka tysięcy pracowników i studiujących z naszego powiatu na śląsku jest korzyścią także dla sąsiadów. Budują bogactwo śląska a ich praca pośrednio zasila budżet samorządu.

Zapraszam do dyskusji na facebook i twitter lub kontaktu mailowego.



06 lutego 2023

A może warto posprzątać reklamowy śmietnik?

Zimowa szarzyzna uwypukla nam brzydotę wielu miejsc. Na wiele z nich nie mamy wpływu, ale w części przypadków możemy poprawić estetykę. Sami, albo przestrzegając narzucone reguły. Szczególnie powinniśmy się pochylić nad wizytówką naszego miasta czyli starówką.

Od lat osiemdziesiątych nasza starówka jest pod ochroną konserwatora. Jest chroniony układ urbanistyczny oraz szereg pojedynczych obiektów. Starówka przetrwała do naszych czasów mimo planów wyburzenia jej przez niemieckich okupantów czy mimo polityki polski ludowej typowej dla tego okresu. Polegało to na braku odpowiednich nakładów na utrzymanie budynków oraz polityka sprzyjająca powstawaniu czegoś w rodzaju slamsów. Tak było nawet w Krakowie i kilkuset innych miastach i miasteczkach w Polsce. To już przeszłość. Mimo to pamięta się o kilkudziesięciu kamienicach wyburzonych przez te wszystkie lata, z kamienicą Haberfeldów na czele.

Budynki, które dotrwały w umownym centrum miasta do naszych czasów w dużej części mają coś w sobie. Wymagają często nakładów na remont ale też wymagają odpowiedniej okrasy. Tego warunku na pewno duża część szyldów, banerów, totemów nie spełnia. Jednocześnie szuka się sposobu, by część z milionowego potoku przyjezdnych do naszego powiatu w jakiś sposób "zagospodarować" dla miasta. Nakłonić ich do noclegu, posiłku albo chociaż krótkiego spaceru po naszym mieście zakończonego filiżanką kawy. Czy łatwiej będzie wyrobić sobie taką markę, gdzie jest po prostu ładnie, gdzie jest odpowiedni klimat? Warto się nad tym zastanowić. Ustawodawca wyposażył nas w odpowiednie narzędzia w postaci ustawy krajobrazowej. Co więcej zawsze można parę groszy uszczknąć do miejskiej kasy. Czy powinniśmy pójść śladami Chrzanowa, Olkusza, Krakowa i kilkudziesięciu innych miast?


Ratujmy naszą komunikację miejską!

W połowie lutego zostanie wprowadzony nowy rozkład jazdy komunikacji obsługiwanej przez MZK Oświęcim. W kwietniu zacznie obowiązywać nowy cennik usług przedsiębiorstwa. Zmiany te są spowodowane między innymi brakami kadrowymi w przedsiębiorstwie i zwiększonymi kosztami działalności.

Komunikacja miejska w Oświęcimiu od lat spotyka się z krytyką użytkowników. Wśród wielu mankamentów można lub można było wymienić jej dostępność, dość wysoki koszt podróży, brak przejrzystych rozkładów jazdy, stan techniczny i higieniczny pojazdów. Od wielu lat postulowano, by przeciąć ten węzeł gordyjski i na nowo zorganizować układ linii. Związane to było z tym, że układ linii z lat osiemdziesiątych był przez lata uzupełniany liniami organizowanymi ad hoc, które po latach i zmianach w rozkładzie wprowadzały niemały bałagan i utrudniały znalezienie odpowiedniego kursu dla potrzeb pasażera. Szczególnie dotyczyło to linii związanymi ze Starymi Stawami. Kiedyś jeździły tam tylko dwie linie (sześć i siedem), w momencie reorganizacji było ich już chyba pięć i kilka okazjonalnie przedłużanych do tego osiedla. Każda z tych linii doprowadzona do karykaturalnej postaci, gdzie pozostawiano w niektórych przypadkach pojedyncze kursy o zaskakujących porach. W 2021 roku nowy rozkład wycofał na terenie miasta z obiegu aż siedem linii, pięć zostało zreorganizowane i dołożono dwie nowe linie okrężne. Powstał w miarę przejrzysty układ linii, autobusy jeździły w regularnych odstępach czasu, co oczywiście związane było z odchudzeniem liczby linii i przeniesienia obciążenia na inne. Niestety po jakimś czasie rozpoczęto psucie tego. W kolejnych zmianach rozkładu, czasami wymuszonymi okolicznościami epidemii Covid-19,  usunięto część kursów. Ponownie w rozkładach pojawiły się kilkugodzinne dziury. Jakiś czas temu chciałem skorzystać z komunikacji miejskiej w okolicy godziny 17 i 19 i nie znalazłem odpowiedniej propozycji. Co więcej wrócono do praktyki, gdzie komunikacja nie jeździ w porze podróży do lekarza, szkół czy pracy. Mam znajomego, który mieszka w miejscu dość korzystnym do korzystania z komunikacji i pracuje na terenie miasta. Teoretycznie mógłby codziennie dojeżdżać na godzinę piątą do pracy, ale nie robi tego. Rozkłady są tak skonstruowane, że lepiej nie jeździć do wielu zakładów pracy autobusami. Zmusza to mieszkańców do poruszania się po mieście samochodami, co podnosi koszty utrzymania dróg publicznych, bo trzeba budować odpowiednio więcej miejsc parkingowych. Jest kosztem dla wspólnot mieszkalnych i zakładów pracy. Bo trzeba budować parkingi. Jest kosztem dla właścicieli samochodów, bo się szybciej zużywają. 

Od wielu tygodni krążyła plotka o planowanych dużych zmianach w rozkładzie jazdy MZK Oświęcim. Zmiany miały być bardzo dotkliwe dla pasażerów. Całość miała być uzupełniona podwyżką cen biletów. Podwyżka biletów na szczęście nie przekracza poziomów, z którymi zmagamy się na co dzień. Gorszą wiadomością jest wspomniany rozkład jazdy. Nikt nawet nie ukrywa o co chodzi, tylko ogłoszenie wprost informuje, że zmiany polegają na likwidacji kursów, sporadycznie są to przesunięcia godzin odjazdów. Pod topór poszło aż 130 połączeń w typowym tygodniu. Wielu podróżnych niektóre propozycje przyjmuje jako oderwane od rzeczywistości. Brak możliwości dojechania do pracy, lekarza, szpitala itd. Każdy znajdzie jakiś powód do niezadowolenia.

W wielu miejscach w Polsce po latach zastoju komunikacja miejska odżywa. Oczywiście trudno mówić o rentownych, systemowych rozwiązaniach. Zawsze wiąże się to z dotacjami. Ale trend jest taki, by jak najwięcej osób pozostawiło samochody w domach i przesiadło się do komunikacji miejskiej. Robi się to na wiele sposobów i wiele z nich można znaleźć także u nas. 

W Oświęcimiu dużo mówi się o dostosowaniu taboru do potrzeb. Są godziny, gdzie sens mają tylko duże pojazdy. Przez większość dnia zaś jest małe zapotrzebowanie na przejazdy. Ale jeśli komunikacja nie będzie jeździć także o tych porach, to ludzie w innych porach nie będą jej używać. Tak mówią specjaliści. Kupujmy więc także mniejsze autobusiki, tańsze w eksploatacji na takie pory. MZK podobno w najbliższym czasie planuje kolejną transzę wymiany taboru. Pomyślmy o tym.

Oświęcimski MZK lata temu wprowadziło cennik, który nie odbiega od trendów w Polsce. Oprócz biletów jednorazowych pojawiły się bilety czasowe, także wielodniowe. Co ciekawe w ofercie jest... bilet Park and Ride. Za 9 złotych można wykupić bilet całodniowy na podróże wszystkimi autobusami. Kto o tym wie? Może zamiast kolejnej nietrafionej kampanii reklamowej warto raz zainwestować w promocję MZK i jej oferty?

Osobny temat to jazda po sąsiednich gminach. Kursów jest coraz mniej. Często ostatni autobus w dzień wolny jedzie o piętnastej albo szesnastej. Co z wypadem na piwko na Rynek albo czy paczka młodych ludzi może wyskoczyć do kina?  

Temat na pewno jest ważny, ale i trudny w opracowaniu. Zawsze pojawią się gdzieś w rozmowach pieniądze, a konkretnie ich brak. Ale też skoro chcemy ściągać młodych ludzi z dziećmi do zamieszkania w Oświęcimiu, to nie powinniśmy skazywać rodziców na bycie szoferem swoich dzieci. Komunikacja powinna być w miarę łatwo dostępna i powinien być jakiś system przesiadkowy. Pieniądze znajdą się choćby z podatków ludzi, którzy przeprowadzą się do miasta i osiądą na stałe zgodnie z hasłem "Oświęcim miastem do zamieszkania" pewnej strategii. Poza tym pojawiają się głosy, że będzie kolejna reforma finansowania samorządów związana z tym, że zauważono problem z przyszłymi funduszami europejskimi. Problem ma być z ich absorbcją. Zobaczymy. 

20 stycznia 2023

"Tajny" plan modernizacji i budowy dróg miasta Oświęcim

Niedawno przeglądając znane forum skyscrapercity znalazłem ciekawą informację. Otóż w mieście mamy plan modernizacji i rozbudowy sieci dróg w naszym mieście.

Wspomniany dokument został wprowadzony do obiegu 24. października 2022 przez "Zarządzenie Nr 0050.141.2022 z dnia 24.10.2022 r. Prezydenta Miasta Oświęcim w prawie zatwierdzenia Planu rozwoju sieci drogowej i projektu planu finansowania, budowy, przebudowy, remontu, utrzymania i ochrony dróg oraz drogowych obiektów inżynierskich, dla których Prezydent Miasta Oświęcim jest zarządcą drogi w latach 2022-2030". (Link do dokumentu jest tutaj).

Obowiązek publikacji takiego dokumentu wynika z przywołanych na wstępie przepisów ustaw o samorządzie gminnym oraz o drogach publicznych. Dokument stanowi przede wszystkim opis stanu aktualnego dróg miejskich (których jest już około 72 kilometry) i miejsc parkingowych zarządzanych przez gminę Miasto Oświęcim. Znajdziemy też zalecenia do technologii planowanych rozbudów i zasad organizacji ruchu po przebudowach. Dokument jako tło wskazuje także inne drogi w zarządzie województwa, powiatu czy państwa na terenie Oświęcimia. Co ciekawe, jeśli chodzi o położenie miasta i jego skomunikowanie to autor opracowania... wskazuje jako korzystne. To bardzo ciekawe, bo weterani spotkań z urzędnikami w sprawie budowy obwodnicy pamiętają na przykład licznych urzędników i samorządowców publicznie twierdzących, że brak z inwestycji w miejsca pracy wynika z braku możliwości dojechania do miasta. Czy zatem zmarnowaliśmy najlepsze lata inwestycji w Polsce nie poszukując szans rozwoju? 

Najciekawsza dla obywateli część to lista planowanych inwestycji ze wstępnym harmonogramem budowy i przyjętym budżetem. Do 2030 pan prezydent Janusz Chwierut planuje wydać 144 miliony złotych na inwestycje. W zamian za to ma być wykonane 40 zadań. Czy program jest realny? Nie sądzę.  Do końca 2024 roku, czyli w zasadzie jeszcze w tej kadencji przewidywane roczne nakłady na ten cel są zbliżone do aktualnych. W 2025 roku autor opracowania przewiduje skokowo podwojenie rocznych nakładów na te inwestycje. Skąd taki optymizm? Skąd będą na to środki, skoro miasto w obecnej sytuacji ekonomicznej musi redukować zadłużenie i traci część wpływów decyzjami parlamentu? Jest tylko mglista lista możliwości pozyskania pieniędzy z zewnątrz. Lista służy raczej obietnicom wyborczym, większość pozycji z niej planowanych jest na lata tuż po najbliższych wyborach. Oczywiście wybory mogą zmienić wszystko. Należy pamiętać, że lista jest jedynie planem budowy. Zgodnie z zapisami planu kolejność, terminarz a nawet lista zadań może ulec modyfikacjom stosownie do potrzeb. Zastanawia brak rezerwacji pieniędzy na choćby wstępne przygotowanie tych projektów. Na stronie 15 opracowania jest informacja, że wiele zależy od kryteriów kwalifikacyjnych danego projektu. Przygotowany wcześniej projekt zadania na pewno pozwoli wyłuskać odpowiedni konkurs.


No dobrze, ale dlaczego w tytule artykułu piszę "Tajny"? Plan został opracowany i wprowadzony w życie "po cichu". Byle strategia miasta Oświęcim zanim zostanie zatwierdzona i ogłoszona ma etap składania wniosków i uwag.  Radni miejscy na sesji mają możliwość wypowiedzenia się i przegłosowania poszczególnych punktów. To w końcu oni uchwalają budżet. Drogi to bardzo ważny problem do zarządzania. Także od strony społecznej i polityki. Wybudowanie drogi na ludnym osiedlu może zmienić wynik wyborów. O wiele dróg lokalni radni miejscy i osiedlowi walczą latami. Z mojego podwórka takimi przykładami są ulice Zagrodowa, Ceglana czy Kościelecka. Każda z nich potrzebna i każda postulowana do przebudowy kilkadziesiąt lat. Każda umożliwia rozwój tej części miasta, o co chyba każdemu zależy. Pozbawienie mieszkańców możliwości się wypowiedzenia na temat realnych potrzeb drogowych, brak jakiejś wizji w jakich proporcjach pracujemy nad ważnymi traktami i tymi drugo- i trzeciorzędnymi jest nie w porządku. Wszystko to na zasadzie "tu damy coś i tam dorzucimy coś" i jakoś to będzie.







07 stycznia 2023

Krok w kierunku budowy przystanku "Oświęcim-Kruki"?

Koniec roku przyniósł informacje o budowie mini obwodnicy Dąbrowskiego oraz o modernizacji ulicy Wysokie Brzegi na odcinku od Hospicjum do ulicy Szpitalna. Otwiera to wiele możliwości dla inwestycji w mieście.

Kolej w Oświęcimiu po skokowej poprawie jakości obsługi przeżywa swoje pięć minut. Parkingi przed dworcem "Oświęcim" w niektóre dni pękają w szwach. Po zakończeniu kolejnych etapów remontów i pojawieniu się odpowiedniej oferty w kolejnych kierunkach zapewne w końcu kontrowersyjny sąsiedni parking Park and Ride znajdzie amatorów nawet na płatną ofertę. Oznacza to, że zasadne jest rozważenie i zaplanowanie inwestycji, które przynajmniej częściowo rozładuje parkingi w tamtym rejonie, zmniejszy ruch samochodów w tej części miasta i wreszcie poprawi konkurencyjność transportu zbiorowego w kierunku innych miast z prawobrzeżnej części miasta. Są to też jedne z najludniejszych osiedli. Miasto rozgląda się za nowymi mieszkańcami, co jakiś czas organizując kampanie "Zamieszkaj w Oświęcimiu'. Buduje się bądź planuje wybudowanie około 1000 nowych lokali. Siłą rzeczy część z nich to nie będą mieszkania dla miejscowych, tylko zasiedlą je osoby z zewnątrz. Żeby zachęcić dobrze sytuowanych mieszkańców do zamieszkania w Oświęcimiu, to ci muszą mieć możliwość szybkiego dojazdu i powrotu z pracy.

Nowa droga o długości około 800 metrów rozpocznie się na ulicy Krasińskiego i skieruje się w większości nowym śladem najpierw w stronę Hospicjum a potem zakończy się na ulicy Kownackiej. Razem z wyremontowanym odcinkiem przez powiat ulicy Wysokie Brzegi znacznie poprawi układ komunikacyjny w tej części miasta. Przy okazji dostarczy kolejnych argumentów do budowy przystanku kolejowego w tym rejonie oraz ewentualnie punktu przesiadkowego dla komunikacji kołowej. W tym miejscu ze względu na ułatwienie dojazdu można zbudować przynajmniej namiastkę dworca autobusowego. Przedsiębiorcy mając w końcu miejsce, gdzie łatwo dojechać czy łatwo przesiąść się w dalszą podróż na pewno skorygowaliby trasy w odpowiedni sposób. Warto zastanowić się nad przeniesieniem pętli kilku linii MZK w to miejsce. Uważam, że jest tu pole do dyskusji.

Pod moim poprzednim artykułem na temat kolei niektórzy komentatorzy domagali się budowy wspomnianego przystanku w okolicy dawnego Bacutilu. W tym miejscu kiedyś znajdowały się zakłady produkujące nawozy, po wojnie był tam zakład utylizacji odpadów zwierzęcych. Gleba, jak wskazują badania, jest skażona szeregiem substancji. Uniemożliwia to raczej ich wykorzystanie terenów na cele mieszkaniowe. Ale dlaczego nie rozważyć budowy w tym miejscu obiektu dla obsługi infrastruktury transportowej? 

Możemy sobie przykładowo wyobrazić dojazd do nowego przystanku autobusem od strony zakładów chemicznych w taki sposób: nową drogą do nowego skrzyżowania ze Szpitalną, dalej w kierunku ulicy Wysokie Brzegi i Dąbrowskiego po drodze odbierając pasażerów z przystanku/punktu przesiadkowego. Alternatywna trasa to dojazd od strony ronda za cmentarzem (skrzyżowanie z obwodnicą, ulicami Koszykowa i Wysokie Brzegi) i przejazd Wysokimi Brzegami (opcjonalnie Wodociągową i Pod Krukami) w kierunku Dąbrowskiego.

To oczywiście jedna z propozycji. W najbliższych latach przebudowana będzie ulica Chopina, a to też może pomóc w rozwoju komunikacji miejskiej w tym rejonie. Chętnie przeczytam inne zaproponowane przez komentujących.


02 stycznia 2023

Oświęcimskie "miliony na propagandę" czyli polityczna wojna na billboardach

Rusza bardzo długo oczekiwana budowa kompleksu żłobkowo-przedszkolnego na Starych Stawach. Niepozorna inwestycja wzbudziła sporo niezdrowych emocji.

O tym jak bardzo potrzebna jest to inwestycja wskazują zwykłe statystyki Głównego Urzędu Statystycznego. Jeszcze kilka lat temu w całym mieście było kilkadziesiąt miejsc na potrzebnych około 300-400. Tyle przeciętnie co roku rodzi się dzieci w Oświęcimiu. Stopniowa poprawa była możliwa dzięki między innymi ustawodawstwu, które umożliwiło rozwój prywatnych placówek. Wadą tego rozwiązania były wyższe koszty pobytu dzieci w takich miejscach. Często jednak wyższa cena szła z wyższą jakością usługi. Są jednak mieszkańcy, którzy na taki luksus nie mogli sobie pozwolić i do nich powinna być skierowana oferta placówek publicznych.

O nowe miejsca w żłobkach walczyły w każdych wyborach komitety, głównie niezależne. W 2014 oraz 2018 roku sam poruszałem ten temat w czasie swojej kampanii.  Nie da się ukryć, że niska ilość miejsc w mieście, które stało się "sypialnią" dla okolicznych miast z rozwijającym się przemysłem, to była jedna z najbardziej palących potrzeb do rozwiązania. Potrzebę tę pomalutku dostrzegali rządzący miastem i pod koniec poprzedniej kadencji opracowano dokumentację, a teraz tuż przed końcem kolejnej kadencji rozpoczęto budowę. Ma powstać obiekt na około 100 miejsc w żłobku i podobną ilość miejsc dla przedszkolaków. Na dzień dzisiejszy po wybudowaniu obiektu problem z miejscami w żłobku będzie prawie rozwiązany. 

Ten niewątpliwy, pozytywny fakt umknął lokalnym propagandzistom. Jeszcze niedawno każda siła rządząca jakimś urzędem czy miastem inwestowałaby w pozytywny przekaz wskazujący rozwiązanie jakiegoś problemu, nawet jak sami stoją za jego powstaniem. My mamy za to podkreślenie, że na żłobek nie dał pieniędzy premier Morawiecki i z tego powodu dzieje się krzywda. Ciekawe podejście. Nikt nie dostrzega uśmiechu dzieci.

Inna inwestycja poruszająca emocje to rozpoczęcie budowy łącznika do drogi S1 czyli południowej obwodnicy miasta. Po wielu perypetiach i latach zakulisowych przepychanek rozpoczęła się budowa drogi. Opozycja  w osobie Rafała Bochenka zainwestowała w kilka plakatów informujących, że rząd dał kilkaset milionów złotych na drogę, a miasto zero. Jest to oczywiście nie do końca prawda. Miasto szczególnie kilkanaście lat temu zainwestowało jakieś sumy pieniędzy w przygotowanie tej inwestycji. Przy skali całości może to nie jest powalająca kwota, ale pomoc w ustaleniu czy na trasie planowanej drogi są stosy z ludzkimi szczątkami, uchwalenie Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzeni i być może inne działania nie powinny uciec uwadze doświadczonych radnych jak panowie Waldemar Łoziński czy Krzysztof Kuczek, którzy  tamtych latach byli w Radzie Miasta. 

Na takie przepychanki idą oczywiście wydatki, niestety z naszych pieniędzy. W przypadku miasta kampanie antyrządowe kosztowały kilkadziesiąt tysięcy złotych (plakaty plus materiały filmowe i prasowe). W tym samym czasie nie ma pieniędzy na promocje usług oferowanych przez miasto i spółki zależne od niego.  Do tego ich merytoryczny przekaz jest mocno wątpliwy. Kampania o rzekomym prawnym bublu kosztującego miasto miliony złotych nie spotkała się z żadną ripostą opozycji, że miasto już pięć lat temu mogło zareagować w momencie powstania tego prawa. W Internecie są dostępne wyroki sądów z tamtych lat, sugerujących, że problem nie został odkryty nagle. Co więcej przez lata nikt tego w naszym urzędzie nie wyłapał zmiany podstawowego dla samorządu prawa i jak gdyby nic (!) pobierano nienależny podatek. Na liście beneficjentów programu "Maluch plus" próżno też szukać wniosku napisanego przez nasze miasto. 

Czy milcząca większość będzie tolerować trwonienie naszych pieniędzy na partyjne gierki?