27 marca 2023

Oświęcimski absurd biletowy

Moja córka pomalutku się usamodzielnia. Ostatnio oznajmiła, że chce do szkoły jeździć autobusem sama. Razem z żoną zgodziliśmy się na to i od jakiegoś czasu jeździ razem z koleżankami. 

Za podróż oczywiście trzeba zapłacić, a w przypadku stałego korzystania z danego środka lokomocji najlepiej wykupić jeden z biletów okresowych. W naszym mieście mam wrażenie, że od zawsze ktoś dba, by nie było to takie oczywiste. W czasach gdy ja chodziłem do szkoły bilety można było nabyć wyłącznie w siedzibie MZK na Leszczyńskiej. Dla ułatwienia szkoła organizowała zakup tych biletów. Pamiętam także, że wyrobienie stosownej legitymacji (kiedyś była taka potrzebna) było w jakiś sposób problematyczne. Na przykład jeśli ktoś chciał dojeżdżać do Brzeszcz po lekcjach w "konarze" mógł to zrobić wyłącznie z przystanku koło szkoły. Pani uparcie odmawiała ustalenia trasy od placu Kościuszki w wybranym kierunku. Miało być od szkoły i już. Gdy pracowałem w Krakowie, to jedna z koleżanek z Alwerni korzystała z usług oświęcimskiego PKS. Raz w miesiącu była zmuszona do odwiedzin kasy na nieistniejącym dzisiaj dworcu w naszym mieście. 

Czasy się zmieniają, ale podejście do klienta niewiele się zmienia. Większość pracujących może mieć problem z zakupem biletu okresowego w innej formie niż bilet elektroniczny. Biletomaty, które są udostępnione nie oferują możliwości zakupu... biletów okresowych. Takie bilety w formie papierowej można kupić w wielu miejscach na terenie miasta. Ich lista znajduje się na stronie przedsiębiorstwa. Większość z nich jest czynna w godzinach pracy większości mieszkańców, szczególnie dojeżdżających do innych miast. Jest to dziwne, bo nasze biletomaty to urządzenia relatywnie późno wdrożone. W innych miastach od dawna takie urządzenia umożliwiają skorzystanie z pełnej oferty dostępnej na miejscu. Dlaczego Oświęcim nie może dołączyć do takich miejsc? Dlaczego MZK woli dzielić się marżą z podmiotami trzecimi, zamiast chociaż odrobinę zmniejszyć deficyt firmy? Nie każdy chce korzystać z wszędobylskich aplikacji. Czasami jest to bezpieczniejsze jak w omawianym przypadku, gdzie rodzic póki co nie chce wyposażać dziecka w smartfon.

Zapraszam do dyskusji na facebook i twitter lub kontaktu mailowego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz