Zimowa szarzyzna uwypukla nam brzydotę wielu miejsc. Na wiele z nich nie mamy wpływu, ale w części przypadków możemy poprawić estetykę. Sami, albo przestrzegając narzucone reguły. Szczególnie powinniśmy się pochylić nad wizytówką naszego miasta czyli starówką.
Od lat osiemdziesiątych nasza starówka jest pod ochroną konserwatora. Jest chroniony układ urbanistyczny oraz szereg pojedynczych obiektów. Starówka przetrwała do naszych czasów mimo planów wyburzenia jej przez niemieckich okupantów czy mimo polityki polski ludowej typowej dla tego okresu. Polegało to na braku odpowiednich nakładów na utrzymanie budynków oraz polityka sprzyjająca powstawaniu czegoś w rodzaju slamsów. Tak było nawet w Krakowie i kilkuset innych miastach i miasteczkach w Polsce. To już przeszłość. Mimo to pamięta się o kilkudziesięciu kamienicach wyburzonych przez te wszystkie lata, z kamienicą Haberfeldów na czele.
Budynki, które dotrwały w umownym centrum miasta do naszych czasów w dużej części mają coś w sobie. Wymagają często nakładów na remont ale też wymagają odpowiedniej okrasy. Tego warunku na pewno duża część szyldów, banerów, totemów nie spełnia. Jednocześnie szuka się sposobu, by część z milionowego potoku przyjezdnych do naszego powiatu w jakiś sposób "zagospodarować" dla miasta. Nakłonić ich do noclegu, posiłku albo chociaż krótkiego spaceru po naszym mieście zakończonego filiżanką kawy. Czy łatwiej będzie wyrobić sobie taką markę, gdzie jest po prostu ładnie, gdzie jest odpowiedni klimat? Warto się nad tym zastanowić. Ustawodawca wyposażył nas w odpowiednie narzędzia w postaci ustawy krajobrazowej. Co więcej zawsze można parę groszy uszczknąć do miejskiej kasy. Czy powinniśmy pójść śladami Chrzanowa, Olkusza, Krakowa i kilkudziesięciu innych miast?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz