25 lipca 2022

RODO po oświęcimsku czyli o wodociągach dzisiaj

Niedawno w swojej skrzynce pocztowej znalazłem rachunek za wodę i ścieki wystawiony przez PWiK w Oświęcimiu. Jak zawsze obejmuje mniej więcej okres za dwa miesiące. W tym dodatkowo zawiera rozliczenie z powodu podwyżek.

Sam fakt związany z wysłaniem rozliczenia przez przedsiębiorstwo nie jest niczym nadzwyczajnym. Każdy, kto coś sprzedaje raz na jakiś czas rozlicza się ze swoimi klientami. Nasz lokalny dostawca wody od lat wysyła swoje rachunki mniej więcej co dwa miesiące. Być może jest to jakaś zaszłość, ale w czasach gdy PWiK przeszło na tzw. odczyt radiowy jest to jakiś anachronizm. Praktycznie każdy przedsiębiorca oferujący usługi dla masowego klienta rozlicza się w cyklach miesięcznych. Dzięki temu kwoty na fakturach nie są jakieś przytłaczające dla klientów (a faktury za wodę i ścieki mogą), łatwiej też wyłapać problematycznych klientów i podjąć jakieś działania windykacyjne. Na końcu firma ma większą płynność finansową. Być może nadszedł czas, żeby to zmienić. Drugą rzeczą, która zastanawia to utrzymywanie przez firmę aż dwóch systemów rozliczeniowych w dwóch różnych bankach (Bank Pekao oraz Bank Ochrony Środowiska). Czy firma teoretycznie pracująca pro bono musi mieć aż dwa rachunki dla każdego klienta? To zawsze jakiś koszt do pokrycia przez klientów.

Na koniec chcę zwrócić uwagę na niepokojący fakt. Rachunek do skrzynki dociera (mieszkam w domu jednorodzinnym) nie zamknięty w kopercie, ale jako luźna kartka. Zdarzyło mi się zauważyć kilka miesięcy temu, że rachunki wrzucał do skrzynki jakiś pan w samochodzie firmowym, ale nie należącym do PWiK. Czy to normalna praktyka? Rachunek zawiera dane wrażliwe i nieprzeznaczone dla osób trzecich. Oprócz kwot aktualnie do zapłaty zdarza się, że jest informacja o zaległościach w płaceniu. Czy za blisko 24 złote łącznie abonamentu miesięcznie (czyli 48 złotych na dwa miesiące) nie można zapakować tej faktury w kopertę za dziesięć groszy? 

Ktoś może powiedzieć, że to czepialstwo. Wiele miesięcy temu przez media przeszła dyskusja na temat udostępniania pewnych danych z baz w posiadaniu miasta, by wyłapać kombinatorów nie płacących za śmieci. W Polsce takie niewygodne rzeczy uwielbia się zbywać słowem "RODO" bez podania konkretnych przepisów rzekomo naruszonych w danej sprawie. Niewielu pytających decyduje się na drogę sądową, więc jest to wygodna wymówka. Wtedy jednak sprawa  zakończyła się (a pomogło w tym wdrożenie takiego systemu w sąsiednim urzędzie na Zamkowej)  wdrożeniem systemu, który być może zmniejszył skale nadużyć. Czy tym razem to się uda zmienić ten fakt jakby nie było naruszenia tajemnicy  korespondencji oraz słynnego RODO? Radni: do zadawania pytań!


Maciej Klima



2 komentarze:

  1. Szanowny panie, rachunek za usługi świadczone przez PWiK nie zawiera danych wrażliwych, zarówno w rozumieniu RODO jak i ustawy o ochronie danych osobowych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za zwrócenie uwagi. Oczywiście w świetle szczegółowych przepisów nie są. Ja chciałem zwrócić uwagę na problem upubliczniania osobom trzecim informacji, które powinny być znane jedynie prezesowi Homie, jego księgowości i samemu zainteresowanego.

      Usuń